Gdy kasjerka bezczelnie potraktowała starszą panią, chciałam interweniować, ale z końca kolejki wyszedł mężczyzna z teczką i sprawił, że sprawiedliwości stało się zadość…
4 147
Gdy kasjerka bezczelnie potraktowała starszą panią, chciałam interweniować, ale…
Stojąc w kolejce, trzymałem w rękach kilka drobnych zakupów, kiedy zauważyłem coś, co momentalnie wywołało we mnie gniew. Starsza pani, powolnie podchodząca do kasy, starała się wyjąć portfel z torby. Widać było, że wiek i zdrowie nie były po jej stronie, a mimo to nikt z obsługi nie pospieszył jej z pomocą. Kasjerka, zniecierpliwiona, przerwała jej niezdarne ruchy szorstkim tonem.
– Może szybciej! My tu mamy pracę do wykonania! – warknęła, rzucając na stół paragony z poprzednich transakcji.
Zabrzmiało to tak, jakby starsza pani była przeszkodą w jej dniu, a nie klientką zasługującą na pomoc. Ludzie w kolejce zaczęli szeptać, a ja sam poczułem się coraz bardziej zbulwersowany. Już otwierałem usta, by zwrócić kasjerce uwagę, gdy nagle…
Niespodziewany bohater
Z końca kolejki, nieco z boku, wstał mężczyzna w garniturze. Zwrócił na siebie uwagę niemal od razu – był wysoki, elegancki i trzymał w rękach teczkę, jakby właśnie przyszedł z ważnego spotkania biznesowego. Ku mojemu zaskoczeniu, ruszył zdecydowanym krokiem w stronę kasy, mijając wszystkich ludzi w kolejce bez słowa.
– Przepraszam, ale co tu się dzieje? – zapytał spokojnie, ale z wyczuwalną nutą surowości w głosie, stając przed kasjerką.
Kasjerka uniosła wzrok, nieco zaskoczona, ale jej twarz momentalnie stężała w wyrazie irytacji. – A panu co do tego? Klientka opóźnia pracę, a ja mam swoje obowiązki – odpowiedziała ostro, starając się wrócić do kasowania produktów.
– Ciekawe, bo ja mam obowiązek dbać o to, by nasi klienci byli obsługiwani z szacunkiem – odpowiedział mężczyzna, wyciągając z kieszeni marynarki identyfikator. – Nazywam się Paweł Kowalski i jestem dyrektorem regionalnym tej sieci.
Zapadła cisza. Kasjerka momentalnie zbladła, a jej ręce, które do tej pory pracowały mechanicznie, nagle zamarły.
Zaskakujący zwrot akcji
Kasjerka, teraz wyraźnie zaniepokojona, próbowała zmienić ton. – Przepraszam, to nieporozumienie… Ja tylko chciałam, żeby to szybciej poszło… – zaczęła, ale Kowalski przerwał jej gestem ręki.
– Nie chodzi o to, żeby szło szybciej. Chodzi o to, jak traktuje się klientów. Zwłaszcza tych, którzy zasługują na szczególny szacunek. – Spojrzał na starszą panią, która, zdezorientowana sytuacją, stała obok, próbując się uspokoić. – Proszę, niech pani spokojnie dokończy zakupy. Ma pani czas – powiedział do niej łagodnie.
Kasjerka milczała, wiedząc, że sprawy wymknęły jej się spod kontroli. Mężczyzna odwrócił się ponownie do niej i dodał: – To pani ostatnia szansa. Następnym razem nie będzie ostrzeżenia.
Ludzie w kolejce zaczęli wymieniać spojrzenia. Sytuacja, która na początku wyglądała na zwykłą codzienną sprzeczkę, teraz zamieniła się w coś o wiele bardziej poważnego. Mężczyzna pomógł starszej pani spakować zakupy, a potem odszedł z gracją, pozostawiając kasjerkę oszołomioną i ludzi wokół z mieszanką podziwu i ulgi.
Sprawiedliwość zatriumfowała
Kiedy starsza pani opuściła sklep z uniesioną głową, poczułem, że sytuacja zakończyła się tak, jak powinna. Wszyscy w kolejce widzieli, że sprawiedliwość została wymierzona. Czułem jednocześnie ulgę i pewną dumę, że ktoś zainterweniował, zanim sytuacja eskalowała dalej.