Na nowo przeliczyli głosy z drugiej tury. Wynik zaskoczył

We wtorek w Sądzie Rejonowym w Zabrzu, sędziowski skład ponownie przeliczył głosy z drugiej tury wyborów prezydenckich, które oddano w komisji nr 20 zlokalizowanej na terenie szkoły podstawowej nr 42 przy ulicy Jurija Gagarina. Okazało się, że różnica była minimalna — chodzi o jeden błąd w zapisie oddanego głosu.

Ponowne liczenie głosów w Zabrzu

W przeciwieństwie do innych miejsc, gdzie odkryto poważniejsze nieprawidłowości, w komisji wyborczej nr 20 różnica polegała na przekazaniu jednego głosu Karolowi Nawrockiemu, który faktycznie należał do Rafała Trzaskowskiego. Druga tura wyborów w tej komisji została wygrana przez Rafała Trzaskowskiego, a po korekcie głosów jego wynik zwiększył się o jeden głos – z 682 na 683.

Państwowa Komisja Wyborcza wcześniej podała, że frekwencja w tej komisji wyniosła 74,09 proc., przy czym Karol Nawrocki miał 543 głosy (w tym jeden błędnie przypisany), a Trzaskowski 682. Po ponownym przeliczeniu wynik uległ niewielkiej zmianie na korzyść kandydata KO.

Nieprawidłowości w całym kraju

Echa wyborów prezydenckich w Polsce nadal nie cichną, gdyż coraz więcej przypadków uchybień pojawia się przy ostatecznym podliczaniu rezultatów. W całym kraju przykładowo zidentyfikowano kilka poważnych błędów, między innymi w Obwodowej Komisji Wyborczej nr 25 w Grudziądzu, gdzie po ponownym sprawdzeniu okazało się, że głosy Karola Nawrockiego i Rafała Trzaskowskiego zostały przez komisję zamienione.

Podobna pomyłka miała miejsce także w Mińsku Mazowieckim. W takich sytuacjach wiceprezesi sądów podkreślają, że choć głosy zostały policzone prawidłowo, to błędne były zapisy wyników przez komisje. Te przykłady pokazują, jak ważne jest dokładne sprawdzenie głosów, o czym świadczy też ponowne liczenie w Zabrzu.

Protesty wyborcze i reakcja Sądu Najwyższego

Przybywa też liczba protestów wyborczych wpływających do Sądu Najwyższego, który jest obecnie mocno obciążony ogromną liczbą spraw związanych z tegorocznymi wyborami. Według zespołu prasowego SN, do poniedziałku 16 czerwca zarejestrowano już ponad 10 tys. protestów, choć według szacunków całkowita ich liczba może zbliżać się do 50 tysięcy.

Pomimo zakończenia terminu składania protestów, niektóre z nich dotarły do Sądu Najwyższego jeszcze po 16 czerwca, za pośrednictwem Poczty Polskiej, jeśli zostały wysłane w terminie. Sąd zmaga się z organizacyjnym obciążeniem, gdyż zarejestrowane protesty muszą zostać odpowiednio rozpatrzone – część z nich, odwołująca się do podobnych zarzutów, może zostać połączona i rozpatrywana wspólnie.

„W ostatnim czasie do Sądu Najwyższego wpłynęło, według szacunków biura podawczego, blisko 50 tys. spraw. Liczba ta stanowi w przybliżeniu odpowiednik 2–3 letniego wpływu wszystkich spraw do SN. Z tego względu czynności administracyjne związane z rejestracją spraw wymagają nadzwyczajnego zaangażowania wszystkich pracowników Sądu Najwyższego” – przekazał zespół prasowy.

Jak podkreślił Maciej Brzózka z zespołu prasowego Sądu Najwyższego, do tej pory rozpatrzono 98 protestów i każdemu z nich odmówiono dalszego biegu. Zarejestrowane protesty wymagają formalnej rejestracji przez sąd, zanim podejmie się decyzje co do dalszych kroków.

Skąd przyszło ponowne przeliczenie głosów?

Do ponownego liczenia w Zabrzu doszło po tym, jak obserwator społeczny zgłosił protest do Sądu Najwyższego. Ten przekazał sprawę do Sądu Rejonowego w Zabrzu, gdzie odbyło się ponowne przeliczenie głosów w komisji skupiającej się na poprawności protokołu wyborczego.

W przypadku komisji nr 20 w Zabrzu nie doszło do zmiany w ogólnym wyniku wyborów, jednak incydent ten pokazuje, jak niewielkie błędy mogą wpłynąć na szczegóły podsumowania głosowania.

Wybory prezydenckie 2025 – dalsze reperkusje

Echa kolejnych błędów i pomyłek wyborczych będą zapewne rozbrzmiewać jeszcze przez jakiś czas, a zainteresowanie mediów i obywateli skupi się na wyjaśnianiu sytuacji oraz zapewnieniu transparentności wyborów.

error: Content is protected !!